Jest to lekkomyślna igraszka obrazów. Przez takie powierzchowne analogie dochodzi się do tego, że upatruje się w państwie lub w panujących klasach mózg społecznego ciała. Z takich analogii wysnuwa się wyjaśnienie społecznego i indywidualnego podziału pracy w obrębie społeczeństwa, tworzenia się klas, panowania i poddaństwa itp. Nie tylko już objaśnia się te zjawiska, lecz nadaje im się aureolę pojęć przez wiedzę przyrodniczą uświęconych, a najbardziej krzyczącą krzywdę społeczną uznaje się jako konieczną, naturalną, lub na podstawie przyrodo-znawczej etyki wobec sumienia i rozsądku uprawnioną.
W zasadzie jednakże organiczna nauka o społeczeństwie zasługuje na uznanie, jeśli odrzucimy awanturnicze sztuki analogii. Społeczeństwo jest więcej niż organizmem. Ono jest organizmem 0 tyle, o ile jednostki ludzkie jako istoty organiczne pozostają między sobą w związku wymiany i wzajemnego oddziaływania. Biorąc rzecz genetycznie społeczeństwo jest wytworem organizmu, a to stosuje się nie tylko do ludzkich lecz 1 do zwierzęcych społeczeństw. Organizm społeczny jest przekształceniem i udoskonaleniem organizmu indywidualnego do wyższego stopnia i wyższej kombinacji organicznego życia. Zależy na tym, by ustalić stopnie pośrednie, po których do tej wyższej kombinacji dochodzimy.