Haeckel niepotrzebnie podnosi, że warunki bytu już od samego początku dla różnych jednostek są różne. Jest rzeczą prawdopodobną, że u zwierząt tegoż samego gatunku istnieje pewnego rodzaju pierwotna równość zewnętrznych warunków bytu, a mianowicie pielęgnowania, obrony, wyżywienia i pouczania ze strony rodziców i naturalnego otoczenia, Dziś już faktycznie istnieje pewnego rodzaju zrównanie warunków rozwoju członków jednego społeczeństwa, a wynikło ono z postępu wolnomyślnego, nigdy zaś nie stwierdzono, aby miało być niemożliwym z punktu widzenia państwowego i ekonomicznego jeszcze równomierniejsze ukształtowanie zewnętrznych życiowych warunków. Jest to zasada sprawiedliwości uznana przez demokrację społeczną. Nie przeczyła ona dotąd nigdy rozmaitości wrodzonych uzdolnień u różnych jednostek; ani chce ani może jej przeczyć. Przeciwnie, pragnie ona pełnego i swobodnego rozwoju jednostki.
Słusznie jednak wykazać usiłuje, że dużo sił i przymiotów uważanych jako dziedziczne właściwości, bywa nieuchronnym wynikiem przypadkowych lub stałych i określonych społecznych stosunków. Jest rzeczą niezmiernie trudną rozstrzygnąć, co w danym człowieku jest wrodzonym a co z niego uczyniły okoliczności dziające w pewien określony sposób. Śmiesznym jest również, gdy Haeckel przeciw społecznej demokracji wytacza argument podziału pracy.