Gdyby był chociaż rzucił okiem na dzieła Marksa, byłby się przekonał, iż Marks więcej niż którykolwiek z ekonomistów podnosił historyczną i cywilizacyjną konieczność ekonomicznego podziału pracy, byłby jednak także poznał jak społeczni demokraci ograniczyć i pohamować usiłują zgubne społeczne, etyczne i fizyczne następstwa technicznego podziału pracy. Haeckel widzi tylko korzystne strony podziału pracy, lecz nie dostrzega wpływów szkodliwych i do zwyrodnienia wiodących nadmiernego i niczym niezrównoważonego stosowania tej zasady.
Jakkolwiek Haeckel poprzednio ostrzegał przed stosowaniem teorii przyrodniczych na polu praktycznej polityki socjalnej, to jednak później na nowo wytaczał przeciw społecznej demokracji toż samo powierzchowne, niepoprawne dowodzenie. Można by było sądzić, że Haeckel w ciągu tego czasu – przez lat piętnaście miał sposobność dokładniej się zaznajomić z istotnymi zasadami demokracji społecznej. Określa on nowoczesną teorią rozwoju jako najpożyteczniejszą broń przeciw błędnym naukom społecznej demokracji. „Jeżeli i dziś jeszcze czasami pan Bebel lub inni jego stronnicy swe utopijne poglądy na teorii ewolucji, a specjalnie na nauce Darwina opierać usiłują, to dowodzą tylko tym sposobem, że jego myśli zasadniczych nie rozumieją lub nie znają. Darwinizm bowiem, – teoria doboru naturalnego, w świetle nieuprzedzonej krytyki okazuje się na wskroś arystokratyczną zasadą; polega na doborze najlepszych”.