Ciężkie zarzuty i bezpodstawne argumenty wykazane tutaj przez Haeckla przeciw demokracji społecznej są zatem w zasadzie też same co poprzednio. Któż jednak kiedykolwiek zamierzał społeczno-demokratyczne zasady na darwinizmie opierać? Ani Marksowi, ani Engelsowi nigdy nie przyszło to na myśl, a zwolennicy ich dopiero później zaczęli wykazywać związek między jedną a drugą nauką. Z drugiej znów strony jest to przyrodniczym błędem utrzymywać, że darwinizm jest arystokratyczną zasadą. Darwin mówił o przetrwaiiiu najlepiej uposażonych gatunków w walce o byt. Gdzież są dziś najlepsi czyli arystokraci? Gdyby Haeckel konsekwentnie rozumował musiałby junkrów i kapitalistów za najlepszych uważać. Czyż oni jednak istotnie z doboru wywodzą swój początek? Gdyby Haeckel chciał swoim ogólnikowym frazesom nadać jakieś pozytywne zastosowanie szczegółowe musiałby się sam jawnie przekonać o ich niedorzeczności. Bardzo błędnym wnioskiem jest, że podział pracy nieuchronnie prowadzić musi do coraz większej nierówności jednostek, ich czynności, ich wykształcenia i położenia.