Staje on na najnowszym stanowisku biologi biorąc dobór nie tylko w rozumieniu Darwina, jako czynnik postępu, lecz jako warunek utrzymania się na osiągniętej wyżynie rozwoju. Tak samo jak oko zwierząt żyjących w ciemności według naszego pojęcia dla tego marnieje, że dla tego gatunku nie posiada już dawniejszego znaczenia i skutkiem tego nie doskonali się przez dobór, tak i społeczeństwo ludzkie cofnąć by się musiało na niższy szczebel rozwoju skoro tylko walka współzawodniczą zostałaby w niem zawieszoną. Wniosek ten jest dla dążeń społecznej demokracji niepomyślny, jeśliby ona istotnie zamyślała to współzawodnictwo usunąć, sztucznie przyrost ludności normować i każdemu z góry wyznaczyć jego miejsce w społeczeństwie.
Kidd mniema, że należałoby z gruntu przerobić naukę ekonomii i historii na podstawie znajomości zasadniczych podstaw biologii i tych praw, które rządzą wszelkim rozwojem aż do rozwoju życia społecznego. Współzawodnictwo, dobór i wykluczenie warunkują wszelki postęp żywszy. Kidd zarzuca demokracji społecznej, że ma ona na oku zawsze pewien określony cel, do którego wszystkie jej wywody pośrednio lub bezpośrednio zmierzają. Celem tym jest usunięcie indywidualnej walki o byt, która trwa nie tylko od samego zawiązku społeczeństwa, lecz od pierwszych zawiązków wszelkiego życia na ziemi.