Do darwinistycznych przeciwników demokracji społecznej zaliczyć można również i W. Preyera, który w swym artykule „Współzawodnictwo w przyrodzie” zastosował prawa Darwina do ludzkiego społeczeństwa. Obszernie wykłada on warunki i wyniki walki o byt w przyrodzie i dochodzi do przekonania, że wszystko to odnosi się również do stosunków panujących między ludźmi. „Zniesienie wolnej konkurencji połączone z wymarzonym przez obłąkanych doktrynami demokracji społecznej widziadłem równości czy równouprawnienia wszystkich pod względem wymagań życiowych — wywołałoby natychmiast zmianę zdrowego państwowego organizmu w martwego trupa. Jest to bardzo surowe oskarżenie, ale czytelnik nasz wie, że polega ono na fałszywym i przesądnym pojmowaniu społeczno-demokratycznych zasad.
Współzawodnictwo —mówi on, nie tylko jest duszą handlu i przemysłu, lecz zarazem najpotężniejszą dźwignią naukowego i artystycznego postępu, główną pobudką do pracy, do samokształcenia, do rozwijania wrodzonych skłonności charakteru, talentów i cnót, do udoskonalenia materialnej i duchowej pomyślności jednostek zarówno jak i całych narodów. Czy kto chce, czy nie chce, od współzawodnictwa usunąć się nie może. Każdy przebija się przez świat i osiąga to, czego najwięcej pragnie, tj. powodzenie i szczęście, tylko przez rozwinięcie swej zdolności do współzawodnictwa. Zdanie to brzmiałoby bardzo ładnie, gdyby tylko pozostawało w zgodzie z faktami życia społecznego.