Żaden też ze współczesnych moralistów nie zaprzeczy, że nasze pojęcia ludzkości, miłości bliźniego i obowiązku w szczegółach zostały przez darwinizm zmodyfikowane, choć całokształtu prawd moralnych bynajmniej on nie naruszył.
Z drugiej strony Huxley słusznie wskazuje, że nie łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy walka o byt ze stanem natury, czy z innymi społeczeństwami, które w stosunku do nowoczesnego społeczeństwa w stanie pierwotnym się znajdują, wywierać na nie może wpływ doboru naturalnego i w jakim kierunku ten dobór się ujawnia „Kwestia oddziaływania walki militarnej lub przemysłowej na tych, którzy w jednej i drugiej biorą udział, jest niezmiernie zawikłaną, Huxley zwalcza idee społeczno-demokratyczne, lecz nie uznaje jednak bynajmniej, by ekonomiczną konkurencją rządził dobór naturalny.
Istota nowoczesnej demokracji społecznej jest mu zupełnie nieznaną; widzi on w niej tylko wszechwładzę państwową, kuratelę i manię równościową, a jednak własne jego poglądy etyczne zupełnie tym samym biegną torem, po jakim społeczna demokracja do swych celów zdąża. Przeciw takiemu pojmowaniu stosunku między darwinizmem a społeczną demokracją, z jakiem występowali Grant Allen, Kautsky i Cunow, zwraca się duchem Spencera natchniony artykuł Ottona Gauppa pt. „Darwinizm przeciw socjalizmowi“. Twierdzi on, że społeczna demokracja od razu w darwinizmie zwietrzyła pierwiastek anti-ehrześcijański ale przeoczyła antisocjalistyczny. Darwinizm nazywa „naukowym uzasadnieniem nierówności i zarzuca Beblowi, że podziela błąd zasadniczy swych stronników, którzy wobec wszelkich nierówności przyrodzonych kurczowo zaciskają oczy, a jedyne ich źródło tylko w zewnętrznych upatrują urządzeniach.