Ponieważ nie da się zaprzeczyć, że społeczeństwa, które osiągnęły najwyższy poziom moralności i uobyczajenia, w zasadzie to stanowisko przyjęły, wynika stąd, że gdy o nich mowa, walka o byt nie może grać roli ważnej. Innymi słowy rozwój taki, z jakim się w przyrodzie spotykamy, u nich nie może mieć zastowania.
Huxley następnie uzasadnia pogląd, że dobór bezpośredni na obraz tego, jakim się zajmuje ogrodnik- lub hodowca zwierząt nigdy w rozwoju społeczeństwa się nie dokonywał, i dokonywać się nie może. Niezależnie od innych przyczyn nie mogąc przeoczyć faktu, że tego rodzaju dobór spowodowałby wielkie rozluźnienie lub nawet zerwanie tych związków i spójni, które społeczeństwo łączą i w całości utrzymują, narzuca mu się przekonanie, że ci którzy przywykli zajmować, się pośrednio lub bezpośrednio tępieniem słabych, nieszczęśliwych i zbytecznych, a postępowanie swe usprawiedliwiają twierdzeniem, że prawo natury je uświęca, i że to jest jedyny środek zabezpieczenia poprawy gatunku, ci którzy w dalszej konsekwencji uważają medycynę za szkodliwe rzemiosło, a doktora za szkodnika, który utrzymuje przy życiu istoty bezpożyteczne, którzy przy łączeniu się w związki małżeńskie kierują się zasadami stajennymi, a przez całe swe życie ćwiczą się w szlachetnej sztuce tłumienia w sobie wrodzonych skłonności altruistycznych i współczucia – zapewne sami najmniejszy posiadać będą zasób tych cech moralnych, które by dziedzicznie przekazywać było warto.