Kto kiedykolwiek znalazł się nagle w niebezpieczeństwie śmiertelnym, ten wie, jak obojętny nastrój opanowywał wtedy człowieka pod wpływem nerwowej depresji. Dla chirurgów pospolicie znanym jest u ciężko okaleczonych nastrój zupełnego lekceważenia życia. Dla ludów dzikich śmierć nagła i ból fizyczny nie posiadają tej grozy co dla subtelnie nastrojonej duszy cywilizowanego człowieka. O ileż w wyższym stopniu musi się to stosować do prymitywnego życia duchowego zwierząt, dla których wszelkie wyższe kombinacje umysłowe są niedostępne. Ale darwinistyczni teoretycy społeczni lubują się w malowaniu przyrody, w posępnych, grozę budzących obrazach, by potem życie w społeczeństwie mieszczańskim tym ponętniej i rozkoszniej się przedstawiło. Lubią także głosić zasadę wolnej konkurencji jako powszechne i odwieczne prawo natury, podczas gdy ona jest zaledwie stuletnim nabytkiem kultury nowoczesnej. Mieszają liberalne współzawodnictwo z biologiczną zasadą walki o byt, która na każdym stopniu życia organicznego inną przybiera postać. Dla tego też warto nauki systemu wolnej konkurencji poddać krótkiemu przeglądowi historycznemu.