Nie wykazał on również, jakim sposobem społeczna demokracja, przypuściwszy, że udałoby się jej usunąć walkę o byt indywidualny przez sztuczne unormowanie przyrostu ludności lub przez przymusowe zrównoważenie wytwórczości i spożycia, zapobiegłaby nieuchronnemu skarleniu ludzkiego rodu, jego zniżeniu się do rzędu pierwotnej hordy, jak zabezpieczyłaby to, co jest najwyższym celem cywilizacji – bogactwo i rozmaitość indywidualnych typów.
Istotnie mowa Grant Allena jest nowym dowodem tego, do jakich utopii dojść może nawet człowiek posiadający przyrodniczą wiedzę jeśli się da w sieci społecznej demokracji uwikłać. Allen zapewnia, że i w społeczno-demokratycznym państwie te ułomności, które dziś walka o byt tępi, będą usuwane „choć zapewne nie w tak bolesny i okrutny sposób jak dotąd”. Podaje na to środek prosty i humanitarny, którego odkrycie zaszczyt przynosi znajomości ludzkiej Grant Allena. Proszę słuchać i podziwiać: „Powolne wymieranie rodzin słabowitych i nienormalnych dokonywające się w sposób humanitarniejszy, zastąpi okrutne tępienie słabych jednostek. Przez perswazją należałoby skłaniać kaleki, przestępców, idiotów, by zaniechali powoływania do życia sobie podobnych istot”. Na zdanie Allena, że działanie doboru naturalnego w miarę wyższego stopnia rozwoju coraz więcej bywa ograniczonym, a cywilizacja w końcu walkę o byt redukuje do minimum, odpowiada, że cywilizacja coraz więcej urzeczywistnienia zasadę równej wolności dla wszystkich.