Jest to chyba jasnym dla każdego, że czy to wewnętrzne czy zewnętrzne interesu społeczeństwa, zawsze najwięcej by na tern zyskały, by kierunek ich spoczywał w ręku tych, którzy się wyróżniają największym zasobem energii, pracowitości, uzdolnienia umysłowego, wytrwałości w dążeniu do celu a nie są pozbawieni współczucia i miłości bliźniego. O ile więc walka o środki używania zmierza do tego, by takim ludziom zapewnić wpływy i bogactwa, jest ona zjawiskiem pomyślnym i dla dobra społeczeństwa pożądanym. Zjawisko to jednak, jak widzimy, nie ma nic wspólnego z tern, które żyjące istoty do warunków bytu przysłowiowym, ani też ze sztucznym doborem ogrodnika i hodowcy.
W drugim swym artykule pt. „Etyka i rozwój” wyraża również Huxley podobne zapatrywania na zastosowanie teorii doboru do ludzkiego społeczeństwa. Zwalcza on mniemanie, że walka o byt, i przetrwanie najlepszych, jeśli zwierzęta i rośliny do udoskonalenia ich organizacji doprowadzają, muszą i dla ludzi w społeczeństwie żyjących, dla ludzi jako istot moralnych być również dobrym środkiem udoskonalenia. Błąd ten widocznie ma źródło w niefortunnym dwuznacznym wyrażeniu: „przetrwanie najodpowiedniejszych”. „Najodpowiedniejszy” nasuwa na myśl „najlepszego”, a pod wyraz „najlepszy” podsuwamy zawsze jakieś moralne pojęcie.