Schmoller taką czyni uwagę: „Kapitał przedstawia się tu jako upiora, który krew wysysa z robotnika. Jest to pod względem metodologicznym cofanie się wstecz poza Hegla aż do scholastyki. Jest to bezwarunkowo operowanie nie wlaściwymi, nienaukowymi środkami” (Wechselnde Theorien und bestehende Wahrheiten. Berlin 1897). Kto czytał mowy rektorskie obu tych naczelnych niemieckich ekonomistów, przyznać musi, że rozprawiając się z Marksem bynajmniej nie okryli się chwalą.
Niemiecki ekonomista akademicki G. Schrnoller niema poniekąd słuszności, gdy utrzymuje, że socjaliści: „przeczą organizacyjnej, twórczej działalności przedsiębiorców, zysk przedsiębiorcy mieszają z procentem od kapitałów i pierwszemu uprawnienia odmawiają, tak samo jak potępiają drugi, jako niezapracowaną korzyść stanowiącą monopol bogaczy”. Krytyka socjalistyczna bowiem zawsze uznawała historyczne znaczenie przedsiębiorstwa w rozwoju przemysłu współczesnego. Dla niej jest rzeczą pewną, że wprawdzie nie każdy kapitalista jest przedsiębiorcą, ale każdy przedsiębiorca kapitalistą. Celem tej organizatorskiej, twórczej, wartość wytwarzającej działalności nie jest praca produkcyjna, lecz nadwartość, „współzawodnictwo o zysk”, a dla.tego środkiem wskazanym jest zorganizowany wyzysk.