Staje się ono walką o byt anormalną, do zwyrodnienia wiodącą. Ponieważ zaś niema równoległości między subiektywnym uzdolnieniem, a obiektywnym uposażeniem w środki pracy, a co więcej, społeczne urządzenia klasowe i przywileje tę równoległość znoszą, zatem już od samego początku przynajmniej możliwość współzawodniczenia jest bardzo różną o ile chodzi o zaopatrzenie w narzędzia pracy i wytwórczości. Organiczna dziedziczność energii i zdolności, a prawna dziedziczność kapitału i stanowiska, nie zawsze chodzą w parze. Przeciwnie, czasem najzdolniejsi i najdzielniejsi nie mają sposobności do rozwinięcia i spożytkowania swych talentów, podczas gdy dzieci bogaczy i dostojników mimo wrodzonej nieudolności mają dostęp do wszelkich dróg i środków do wykształcenia. Istnieją wprawdzie rozczulająco naiwni antropologowie społeczni, którzy wierzą, że bogacze i dostojnicy wybili się na wierzch dzięki doborowi naturalnemu i skutkiem tego ich dzieci również posiadają energie i zdolności. Jest to jednak błędna społeczno-polityczna teoria.