Stosunek jednostki do społeczeństwa w szczegółach różni się bardzo od stosunku komórki do organizmu. Tylko w ogólnych zarysach można się na to porównanie zgodzić. Społeczeństwo jest wprawdzie organizmem, ale jest zarazem i czymś innym niż organizmem. Jednostka jest wprawdzie komórką społeczną ale zarazem także czymś więcej i czymś innym niż społeczną komórką. Jednostka i społeczeństwo są nie tylko zwykłem ilościowym stopniowaniem komórki i organizmu, lecz przybywa tu jeszcze różniczkowanie i rozwój, które wykraczają poza życie organiczne w ściślejszym znaczeniu.
Spencer pojmuje stosunek organizmu indywidualnego do społecznego jako „zasadnicze pokrewieństwo”. „Rzeczywista analogia między organizmem indywidualnym a społecznym wyda nam się niezaprzeczalną, gdy zobaczymy, że pewna konieczność warunkująca kształtowanie się jednego i drugiego wspólnie niemi rządzi. Lilieneld czyni uwagę, że społeczeństwo równie jak organizm naturalny, jest rzeczywistą istotą, dalszym ciągiem przyrody, wyższym wyrazem tejże samej siły, która leży na dnie wszystkich przyrodzonych zjawisk. Schaffie widzi w ciele społecznym nie tylko fizjologicznie lecz duchowo zespolony związek życiowy wyższego samodzielnego porządku, wzniesiony ponad organiczne istnienie.